CORRECT LYRICS

Lyrics : Puszki, kartony, butelki 2020

Kupiłem mamie fake'ową torebkę na Wólce Kosowskiej
Bo chciałem żeby w końcu miała Gucci
Jeszcze zanim miałem Gucci
Kupiłem sobie fake'owe dwa złote łańcuchy
Byłem tak biedny, że dla mnie marzeniem było tysiąc złotych, nie jebane dupy
Bo nie chciały mnie te jebane dupy
Byłem za brzydki, byłem za gruby, byłem za głupi
Miałem w szkole studio lecz nauczyciele nie chcieli mnie puścić
Podwójna platyna, ale wy byliście durni
Płakałem w środku radiowozu, policjant wyjebał mi w pizdę
Teraz jestem najpiękniejszy
Módl się idioto, żebyś nie miał córki

Wagwan, wchodzę wszędzie jak Badman
Wszystkim wam skurwysyny wybaczam
Bo tak kazała mi babcia
Lecz jak Was zobaczę to ocharam
Bo tak kazała mi mama

Ja moje miasto chcę wrzucić na mapę
Jeżeli umrę, to chcę ze squadem (dziwko)
Z twoją laską chcę wrócić na chatę
Jak zrobię tę kurwę to podam ją dalej, bo znam tę zasadę
Węże są nie tylko w trawie, żadnego kłamstwa nie trawię
Jeśli celuję to trafię (gang), jeśli nie trafię (gang)
To trafią moi ziomale, bo to jest squad