CORRECT LYRICS

Lyrics : Hall of fame

Oh, grrr, woo

Typy smiały się na przerwie, pytam, gdzie teraz jesteście?
Stoję ja, stoi FG na mieście
Chcieli wkurw, to wam karki przekręcę
Chcieli gnój, to już umywam ręce
Trap mi opłaca mój Traphouse, nie siano z maczka
Chociaż szacunek, bo przyjaciel kiedyś mnie pytał
Czy w zestawie ma być kanapka
Potem był ze mną na scenie, do dziś jako Hype gra
Więc, śmieciu, pamiętaj, że nie hańbi pracka
Czy emigracja, czy lepienie placka
Jak chcesz mieć pieniążki, to idź zapierdalaj
Mi z nieba kariera nie spadła
Jest granda i garda, mamy zdarte gardła, i blizny na ciеle
Niczym Niki Lauda, i bestie na czеle naszego natarcia
Młody Bugsy, wchodzę znowu w grę jak bagnet
Złote ostrza, złote zbroje, złote tarcze
Liczę na siebie, ty dalej obliczaj tangens, plecy mam twarde
Już mnie chronią przed upadkiem

Jakieś driny, jakieś gadki, nocne życie, w stresie constans
Jakieś bliki i wydatki, czuć wszędzie zapach pieniądza
Narkotyki, brudne laczki, zdrada zawsze chodzi głodna
Krawężniki, syrop, Sprite'y, gruda, nabijane bonga
Jakieś driny, jakieś gadki, nocne życie, w stresie constans
Jakieś bliki i wydatki, czuć wszędzie zapach pieniądza
Narkotyki, brudne laczki, zdrada zawsze chodzi głodna
Krawężniki, syrop, Sprite'y, gruda, nabijane bonga

Siedem lat temu zakuty w kajdany, nasrane w papierach, to do trumny gwóźdź
Miałem być strażak i gasić pożary, zostałem raperem - twój do trumny gwóźdź
Pierdolę biedę, mi dawaj gotówkę, chcę swojej kobiecie kupować diamenty
Kiedyś prosiłem o featy, a byłem ten fe, fe, dziś, kurwy, lecicie jak sępy
Bugs, Dedis - żadne atrapy, tu pita jest wódka, nie twoje Malibu
Możesz mi rzucać tą kasą na klipach, tam więcej jest fałszu, niż w oknach jest kitów
W bluzie z kapturem zdobywam se szczyty, piwo pod sklepem, a w domu platyna (aha)
Na dwie roboty, ja szybszy od Bolta, popatrz za siebie, bo sukces ma syna
Dla sceny prostak, gadka za prosta, się gubię jak Nemo, a nie chcę do domu (nie, nie)
Kumple, nie chwasty, tu nie szukaj gwiazdy, a Mazda od Bugsa podwiezie do tronu
Buduję markę bez twojej pomocy, a w wytwórni nie mam sławnego rapera
Wszystko zrobiłem i gra to, skurwielu, i nie pisz już do mnie, nie szukam DJ'a

Jakieś driny, jakieś gadki, nocne życie, w stresie constans
Jakieś bliki i wydatki, czuć wszędzie zapach pieniądza
Narkotyki, brudne laczki, zdrada zawsze chodzi głodna
Krawężniki, syrop, Sprite'y, gruda, nabijane bonga
Jakieś driny, jakieś gadki, nocne życie, w stresie constans
Jakieś bliki i wydatki, czuć wszędzie zapach pieniądza
Narkotyki, brudne laczki, zdrada zawsze chodzi głodna
Krawężniki, syrop, Sprite'y, gruda, nabijane bonga