CORRECT LYRICS

Lyrics : Złoty Smok

Nie chcę, by pozostał po mnie tylko spadek
Wiem, że moje dzieci i tak dadzą radę
Nie chcę też, by spotkał mnie przykry wypadek
Chociaż wiem, że dla nich szybko jadę
Jak ja kocham to miasto
Gdzie talenty rodzą się, ale nadzieje gasną
Zadufani ludzie chodzą co dzień z inną maską
Zagubieni w sobie chodzą co dzień z inną fazką
Nie opowiem Ci historii, teraz tworzę własną
Na to zarzuciłem pracę, a nie moje lasso
Niektórzy nie mogą się pogodzić z moją passą
Wszystko to, co było, dotąd jest tylko namiastką

Death race, moje życie to szaleństwo
Choć nie jestem wulgarny, mój trap to przekleństwo
Wolę zginąć, niż kiedyś okryć się hańbą
Złoty Smok błyszczy w słońcu jak Lambo
Wszyscy Lil, Young, Lil
Białe złoto grill, wrzucam pill
Xan feel, headshot i kill
Face tatt i na klacie dziary (emememememem)
OG Kush tam po bacie potem M&Ms
Mimo, że kocham lean
Mimo, że kocham pills
Kocham kush, dobry duszek, anioł stróż
Ale starczy już, ale starczy już