CORRECT LYRICS

Lyrics : Bagno

Muszę się wydostać z bagna, bagna
Muszę się wydostać z bagna, bagna
Muszę, muszę, muszę, z bagna, wydostać z bagna
Muszę się wydostać z bagna, wydostać z bagna
Muszę, muszę
Zboczyłem z właściwej drogi w leśne ostępy
Pytali „co ten tam robi, jest pierdolnięty?
Czemu samotnie odchodzi jak jełop tępy
Wnet niechybnie zginie, w końcu zabije go egocentryzm
Wokół mnie mrok, a pod stopami grunt grząski
Gubię wzrok – mroczna puszcza, jakbym wpadł na wschód polski
Nie czuję troski, lecz głód żyjących tu istot
Opuszczam bór, a tam urwisko – jest w chuj ślisko
A droga w dół to droga w jedną stronę, pora wracać
Lecz opcje są nieskończone, nie każda to dobra nasza
Znów nade mną ciemność w moment, znów do tańca noc zaprasza
W chuj odzyskać chcę kontrolę, lecz tu nie wyznaczam zasad
Nagle czuję jak coś blokuje mi nogę, próbuję ją cofnąć
Staram się oprzeć na drugiej, ale też czuję pod butem, że skórę mam mokrą
Boję się, że się nie ruszę stąd o krok – wkrótce ma padać
Im bardziej chcę się wyciągnąć, tym głębiej się tu zapadam
REF:
Jeśli jest dane mi tu zostać
Nie pozostanie po mnie żaden ślad
I zniknę tak po prostu, jak nie sprostam
Pułapkom, które wykuł dla mnie świat
Gdy wszystko wokół chce się zapaść
A jakakolwiek walka wydaje się przegrana już
Zawsze znajdę coś, czego się mogę złapać tu