CORRECT LYRICS

Lyrics : Leo

Nie mam nic do powiedzenia, nawet jak umieram
Głupia suko, przecież dobrze wiesz, że nie doceniam
Nie dali nam nic, aby coś mieć lecę jak teraz
Chętnie wpadnę jeśli masz dla mnie wolny materac
Gdzieś na sferach, głuchy, pixy, kosy, ziomy, alko
Jebać vixy, wkurwiają mnie ci ludzie za bardzo
Stoisz przy mnie, traktuję cię jak największą psycho
Jako jedna wierzysz, że to nie jest na darmo
Męczy sumienie jakbym kogoś zabił, a przecież dzisiaj tylko niszczymy siebie
I czuję się lekko, jakbym znowu nabił, to wszystko ma jakieś ukryte znaczenie
Jakiś [?] i siеdem butelek, co pękniе tu zaraz i boisz się tego, co siedzi mi w bani, to zabieraj szmaty i wypierdalaj
Widzą jaka skala i powoli znikam, bo szukamy sensu
Gapią się na nas, ja znowu odpalam i znikamy sobie bo nie ma już miejsc tu
Wejdź tu, gdzie każdy się otarł o syf i nie wróci, widzieliśmy sporo, ciągle naliczamy i raczej niechętnie poznajemy ludzi
Chcę mi się budzić co dzień w innym mieście, a dziś oprócz ciebie nie chcę robić nic
Ciągle wdychamy to samo powietrze, ziomy dają lufy i bijemy zysk
Nie kojarzę ich więc raczej to przeszło bez echa jak ich rap
Nie czujemy nic a więc pomyśl sama po co kurwa przyszłaś