CORRECT LYRICS

Lyrics : Dziedziniec

Ej, ej, ej, ej
Ej, ej, ej, ej, ej

54-067, Festung Breslau
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy tutaj od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać
Żaden dziedziniec nie różni się niczym od tego, na którym mieszkasz
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy w Polsce od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać

Pochodzę z wioski Galów, gdzie pod sklepem Panoramix ma kocioł na bani
Nie zmarnuję okazji, by zagadać u [?] jak w polu karnym Nani
Uważaj, gdzie latasz, bo każde osiеdle rządzi się swoimi prawami
I na paru znajdziesz businesswoman, która spędzi z Tobą godzinę za dwiе paki
Rzucają tematem, chociaż idolem nie był Gortat, bo w domu nie zgadza się forsa
Ciuchy z lumpeksu, u nas to była norma, nie obciach - dresowy styl
Wiem, gdzie jest ulica Przekątna, popłynąłem z alko jak kapitan Morgan
I tak bardzo szkoda ziomka, bo stracił mamę, i ojca, a jednak potrafi żyć

Od zawsze byłem przeklętym dzieckiem
Demony przeszłości wracają w snach
Chciałbym się wyrwać, poznać miejsce
Tam, gdzie nie istnieje ból i strach
54-067, Festung Breslau
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy tutaj od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać
Żaden dziedziniec nie różni się niczym od tego, na którym mieszkasz
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy w Polsce od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać

Mój człowiek Asterix ciągle jara wąsa, żaden Rzymianin tutaj nie ma wstępu
Idefix - jedyny pies, którego kocham, żaden z nas, kurwa, nie szanuje smerfów
Przedawkowałem sok z gumijagód, dwadzieścia jeden lat, druga wszywka
Zrozum, kopciuszku, że ja nie chcę balu, brzydzi mnie czysta i tanie kurwiska
Tu każdy Gucio chciałby bzykać, Maja to skacze z kwiatka na kwiatek
Pamiętaj, z taką nie ułożysz życia, co najwyżej stracisz później skrzydła, bracie
Mocne alko, tańce, uważaj na układ, bo niejeden z nas się popierdolił w ruchach
Znamy się na buchach, no i - no i sukach, mówi weterynarz, bo się znam na szczurach

Homie, 71, tak się żyje (co, co?)
Profit, tacy jak ja chcą mieć lepszy bilet
Ja pierdolę, tylko w jedną stronę
Nie chcę wracać do tych stanów, w których byłem
Dziś się czuję, tak jak ryba w wodzie
Choć niektórzy mówią, że jestem rekinem
54-067, Festung Breslau
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy tutaj od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać
Żaden dziedziniec nie różni się niczym od tego, na którym mieszkasz
Jointy, kreska, w opakowaniu tanie krochmy
Żyjemy w Polsce od dziecka, po alko zaczynamy spektakl
A jeżeli przyjaciel wkręca Cię w dragi, od razu każesz mu przestać