CORRECT LYRICS

Lyrics : Familiada

Siadaj wygodnie w sofie, wkładaj te słuchawki na łeb
Jebnij klina potem play, wyjdą ci te gały na wierzch
Zjesz te wersy znów wypaplasz świeże gówno hejcie
Prostytutko trzymaj ryj mocno nim będzie za późno
Jakby wiem co robię i jak śpię
Społeczeństwo chore nigdy nie zamyka okien
Z nosem w twoim życiu trochę
Mam w ukryciu floty, ponoć mam przejebane z prawem
Ponoć jestem narkomanem, zabiłbym za białą damę
Co ja mogę wiedzieć, społeczniaki wiedzą lepiej
Przecież nawet jak popatrzy mi w oczy
Nie powie co myśli o mnie
Nie masz honoru, schowany w swym facebookowym domu
Jeśli już jesteś online wpisz ,,f**k hejters, jeb się''

Wow, słyszysz mocne uderzenia
Nie ma prawdy na scenie, rap robię pod siebie
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Werble ryją dekiel mocniej, weź to puść tylko głośniej
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Nie ma prawdy na scenie, rap robię pod siebie
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Werble ryją dekiel mocniej, weź to puść tylko głośniej


Wow, słyszysz mocne uderzenia
Nie ma prawdy na scenie, rap robię pod siebie
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Werble ryją dekiel mocniej, weź to puść tylko głośniej
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Nie ma prawdy na scenie, rap robię pod siebie
Wow, słyszysz mocne uderzenia
Werble ryją dekiel mocniej, weź to puść tylko głośniej

Motłoch skonfliktowanych, pozapinanych pod samą szyję
Z bilem w inne milion możliwości
Ale podbijają wciąż wstyd z tym dwie kostki lodu
Takie drinki na koszt firmy, a ty masz wdzięcznym im być
Ty przypięty za stalowy kołnierz , pozbawiony wyboru
Niczym zabawkowy żołnierz z plastiku
By nie wylądować z rodziną w ręką w nocniku
Przed reszty niewolników, XXI-wiekowego bytu
Ubrany w nazwy piramidalnego podziału na klasy
Społeczny azyl, przysługujący tylko władzy tu
Kurwy nam kradną podatki, przekleństwa wybacz mi
Napędzę ją hejt jej moherowców tępych
Tych zasłoniętych Biblią
Co drugi w niej skrytkę na czystą ma
Wiarygodnych strzępy na wysypiskach śmieci
Poćwiartkowanych zanim jeszcze poznali przekręty