CORRECT LYRICS

Lyrics : Kinol (BEZ BITU)

Wysiadam z Ubera, jak Uber to Comfort
Pijany jak bela, nie byłem u babci i nie był to kompot, uhm
Powiadomienia, jedno po drugim, non-stop
Ej, głośno, głośno panie wołają o pomoc

Duże oczy, zrzucam spodnie razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem patrzę w oko tej damy z wybiegu
Mam masę po-potrzeb, dociskaj gaz

Raz, dwa, trzy, ej

To nie nos, to jest kinol, ziomek, skumaj ziomek
Uuu, chyba na niego to za mocne, pogrzeb
Szósta rano i to czoło mokre, sorry, ale nie zapalę w oknie
W dół rolety, bo mnie boli słońce...
Hm? Gdzie są moje buty?

Zamawiam Ubera, tylko Comfort
Dobra, poczekam, ej, pożegnam panie
A-a-afera, barszczyk wylałem
Uuu, wyjеbane
Raz, dwa, trzy, impreza
Ej, duże oczy, zrzucam spodniе razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem patrzę w oko następnej z wybiegu
Mam masę potrzeb, dociskaj gaz
Duże oczy, zrzucam spodnie razem z ciutką stresu
Głęboki oddech, szybki umysł, gruby plan
Dużym okiem szukam jakiejkolwiek z wybiegu
Mam masę po-potrzeb, dociskaj gaz