CORRECT LYRICS

Lyrics : SKIT O MARIHUANIE

Ty, musisz mi opowiedzieć coś kurwa jakieś nasze akcje stary, jak, za czasów jak jaraliśmy
Teraz?
Teraz
Teraz?
Teraz
Tak trochę średnio, bo stoję przy kasie

Kiedy zaczynałem jarać gram jarania był za 25 złotych
Prosiłem, żeby nabijał od razu do lufek
Do końca nie wiedzieliśmy, jak to dobrze robić
2012 rok tak, że rozumiesz
Na bank tego jarania nie było nawet grama
Ale gdzie indziej ogarnij, było jak, no to skąd?
Mówię przecież, że motałem to od razu w lufach
Nie dawało na Youtubie nic nam "How to roll joint?"
Się tak wjebaliśmy w rok
Wiz Khalifa, no i Snoop Dogg robili collabo
"French inhale" to dla mnie najpiękniejszy numer
Kojarzy się z dorastaniem no i oczywiście z trawą
A wracając do tеmatu, nie byliśmy zjebanymi dzieciakami, jakiе pewnie się kojarzą
Pojebane akcje nam definiowało zapalenie lolka, mimo, że to skun z osiedla bywał, a nie [?]
I to było kiedy [?] robił pierwszy [?]
Jesienią w nocy poszliśmy spotkać się, zawinąć bolka
Pogoda jest ok, w sumie jest na plus
Wziąłem zioma morsa, szukamy miejscówek
Padło na te działki, która z nich jest wolna?
W sumie każda z nich
Obczajka kontrolna, mało kto na działki w sumie chodzi jesienią
Ewentualnie przyjdą i te chwasty wyplewią
Ale my tutaj z inną akcją
Wpierdalamy się w patio
I nie będzie tu wiać ziom
Poza tym psy się nie skapną
Ziom mi drzwi zamknął, palimy ten gibon
Pół godziny gadka, że jesienią nie jest zimno
Dobra uciekajmy ziomek, bo zaczyna brakować ośki
Wychodzimy, a tu śniegu najebane po kostki