CORRECT LYRICS

Lyrics : Wielki B

Miał kapelusz z gęsim piórem
Długą czarną bitą skórę
Miał na palcu złoty pierścień
Uchylone każde wejście

Brudy miasta znał i w kasynach spał
Zwykle miał co chciał, co chciał to brał

Lubił nasze głośne granie
Uskuteczniał z nami banię
Bałem się a jednak grałem
Grałem, bo się czegoś bałem

On się nie bał, grał, przegrał, został sam
Skończył się pomyślny jego wiatr. Teraz!

Biega po tym mieście niczym pies bezdomny
Pacjent, który wczoraj jeszcze mawiał do mnie tak
Obudź się, na ziemię w końcu zejdź, bądź mądry
Mam go gdzieś i pieprze jego stan
Ja śpiewam gram, wciąż dla was gram

Był malarzem i rzeźbiarzem
Wspierał sztukę krwawych zdarzeń
Klucze miał do wszystkich domów
Pod kontrolą ilość zgonów

Brudy miasta znał i w kasynach spał
Zwykle miał co chciał, co chciał to brał

Lubił nasze głośne granie
Uskuteczniał z nami banię
Bałem się a jednak grałem
Grałem, bo się czegoś bałem

On się nie bał, grał, przegrał, został sam
Skończył się pomyślny jego wiatr

Biega po tym mieście niczym pies bezdomny
Pacjent, który wczoraj jeszcze mawiał do mnie tak
Obudź się, na ziemię w końcu zejdź, bądź mądry
Mam go gdzieś i pieprze jego stan
Ja śpiewam gram, wciąż dla was gram

Biega po tym mieście niczym pies bezdomny
Pacjent, który wczoraj jeszcze mawiał do mnie tak
Obudź się, na ziemię w końcu zejdź, bądź mądry
Mam go gdzieś i pieprze jego stan
Ja śpiewam gram, wciąż dla was gram
Wciąż gram, wciąż gram
Wciąż gram i w dupie go dziś mam
Wciąż gram, wciąż śpiewam, tańczę, gram