AJOUTER PAROLES
Top 100
Sorties d'albums
artistes
Communauté
Espagnol
Portuguais
Anglais
Correction Paroles
Wieczny pęd
par
Bisz
Retour
Paroles
Lecę pośród chmur zanim spadnę Idę jedną z dróg zanim padnę Nie obchodzą mnie tu historie z okładek Mam swoje życie, pasję i moją gromadę Witam wszystkich obecnych, Aloha siemasz cześć Chyba zszedłeś ze ścieżki, nieważne co tam ćpiesz Zaraz zapłoną tu świeczki zanim zapadnie zmierzch Fajnie że piszesz teksty, wyplułeś całkiem treść Rekiny społecznościówek to dla mnie drugi brzeg Mnie to ryba więc mówię, kurwa jak chcesz to śledź Mordo jak nie rozumiesz, na jaki chuj się drzesz Spłaciłem każdą przysługę - w mieście już nie ma drzew Pod latarnia najciemniej, ale nie stój jak słup Zbieraj teraz energię, to nie spacer czy trucht Przez całe życie w pędzie zjebany po całym dniu Ja nie przejmuję się fejmem jestem jak biały kruk Ryje bez głów, drzewa tu idą na pniu Kluczowe co masz w głowie, jebać jaki masz ciuch Robimy kolejną płytę, kurwa weź wytęż słuch Nie jestem twoim dłużnikiem, teraz masz u mnie dług Ciągle tylko wieczny pęd, czuję zło i wstręt Znowu mijamy się, niewypalony skręt To jest jak sen, z którego wybudzić się ciężko Mijają noce, a ty walczysz dalej z presją Hip-hop to wieczny pęd Zagięta czasoprzestrzeń Czuć zapach ściętych drzew Odrabiać trzeba lekcje Non stop spontan bałagan Miłość, przyjaźń, zajawka, praca Kamień dosięgnie Goliata Musisz być tylko gotowy na atak Wypuszczam długie pędy Niczym widłak goździsty Bo kiedy słychać mocne bębny Nie milkną słowa nawijki ALOHA OPUS MAGNUM Ziomki lecą jak komety Dla prawdziwych ananasów Wieczny pęd wśród szyj nieugiętych 41 lecę wysoko, patrzę a pode mną system Sporty ekstremalne, bakaj oko Transfery, że widać pixel Wychodzę w trasę o świcie, kiedy Wy śpicie I kurwa nie widzimy się na szczycie Jebie mentalne granice gdzie wszystkie dni są takie Brzydkie Wieczne pędy, nie uwolnisz się z tych gałęzi Z otoczenia płyną ekstrementy I masz wrażenie, że to eksperymenty Co powiesz mordo, szamiesz swój ogon Gdzie twoja wolność, ten pęd cię pochłonął Po co, po co kurwa tak pędzisz? Nie pędź tak mordo Ciągle tylko wieczny pęd, czuję zło i wstręt Znowu mijamy się, niewypalony skręt To jest jak sen, z którego wybudzić się Ciężko Mijają noce, a ty walczysz dalej z presją Dookoła wieczny pęd, widzę ludzi cień Zamiast uśmiechu zatruty w powietrzu tlen Każdy biegnie tutaj jak po promocję w tesko A potem dziwią się, że kończą tu z depresją Mówią mi ciągle że czas to pieniądz Nie mam tego i tego i chuj Mam za to zajawkę szczerą jak złoto bezcenną kiedy Opadnie kurz A Ci co jęzorami mielą tu słowo jak trawę za papier docenią kunszt Prawdziwych raperów gdy wrócę Rozpierdol i solo tu wśród opadniętych żuchw Oni zdziwieni znów pytają kto to? Nic nie mów jak wśród ateistów Bóg Milczę bo za bardzo szanuję słowo by niewiernym perły rzucać do stóp Rosnę w podziemiu tym głębszym im większy na Powierzchni przypał nie czaję mord Co z pierwszych i nie najlepszych pacykują trendy tu dla podstawowych szkół Nie mogę dać przerwać tej dynastii, bladych królów, dumnych synów rap gry Pośród tłumów żądnych szumu sam dziś biegnę ku Rubieżom w głębię kartki Wiem, że patrzy na mnie także i to patrzy na mnie tak, że pióro parzy palce Mrużąc oczy walczę, jeśli zamknę je to zamknę je na zawsze będą rapu błaznem a nie królem Wieczny pęd męczy mnie lecz nie panikuję Kartki biel, po powierzchni jak skalpel sunę Ty w chuja tniesz ja tnę wers aż krew poczuj I jeszcze ciepły tekst co w rękach tętni Jak skalp zdejmuję Aloha!
clip
Ton pseudo sera publié. Laisses les champs vide pour rester anonyme.
Soumettre
Modal title
×
Ajouter un média
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Se souvenir de moi
Mot passe oublié
Connectes-toi
M'inscrire