SUBMIT LYRICS
Top 100
Album releases
artists
Community
French
Spanish
Portuguese
Correction Lyrics
Zespół Cotarda
by
Szpaku
Back
Lyrics
Chciałbym zapomnieć o rzeczach, co ciągle we mnie siedzą Dla mnie te złe nawyki to przejebany przerost Zawiodłem się na sobie, bo ufałem złym ludziom Nie wierzę przez to w miłość i pewnie to brzmi głupio Mam w chuju, co se myślą, uśmiechy na wyzwiskach Wiesz jakie to uczucie, kiedy stres Ciebie ściska? Bez ruchu w moim łóżku, sięgam powoli piekła Ah, już nie poczuję szczęścia... Tabletka o dziesiątej, a w głowie toczę wojnę Rany w podświadomości, rany na mojej mordzie Telefon w trybie offline, niе obchodzi mnie moda Bo zawsze byłem typеm, co wolał siedzieć w kątach Kaptur na moją banię, niezjedzone śniadanie Nic w siebie już nie zmieszczę, bo przepełniony bagnem Aniele Stróżu, czuwaj, bo nie wiem, co odjebię Miałem przy sobie bliskich, a dzisiaj każdy w niebie Zamarza mi całe ciało, nie dlatego, że jest zima Tylko nikt nie dał mi ognia, który dałby drugie życie Wiem, że liczenie na kogoś nie za bardzo coś podziała Bo nie ma drugiego jak ja, jestem pojebanym świrem Wylewam rany na smutki, mój czas życia jest za krótki Żeby nie patrzeć za okno, świat jest cały pełen pustki Dzwonisz, nie wydusisz słowa i wybuchasz płaczem od tak Miało wszystko być inaczej, a to tylko Twoja wola Na wszystko potrzeba czasu (na wszystko potrzeba czasu) Czaszki po umarłych ludziach (czaszki po umarłych ludziach) Nigdy nie podpiszę paktu (nigdy nie podpiszę paktu) Mogłem nie zobaczyć jutra... No bo nie miałem w planach wychodzić na światło dzienne Powiedz, co to we mnie krzyczy, w moim lustrze, w mej łazience? I powiedz, kogo Ty widzisz, kiedy spotykasz się ze mną? Czy traktujesz poważnie, czy traktujesz mnie serio? Tutaj amor siedzi w czołgu, ma bazukę oraz granat Nie ma tu miłości, chcesz, zostaniesz rozjebana Od tematu pchanego w sreberku po własną wytwórnię Z piętnastolatkiem, który żuje mainstream jak gumę Leci Polo G, GBE i "3HUNNA" Najebany słucham Chiefa, z dłoni robię airguna (pow, pow) Na numerach krzyczę, żebyś walczył o marzenia W międzyczasie się poddaję, nie mam dnia bez upodlenia Nie gniecie kasa (kocham zarabiać), nie gniecie sława (kocham wydawać) Zjada mnie widmo, co nie daje mi tu z łóżka wstawać Łapie mnie atak, dzwonię po taksę na OIOM Trzeci raz w tym tygodniu, mówią, że mi nie pomogą Porządnie nie paliło Ci się nigdy pod dupą A pierdolisz o zasadach, które tu nie funkcjonują Mmm, ciągle grzałem jak The North Face Jestem demonem, odkąd nie ma Cię koło mnie Witam w świecie, gdzie raperzy to maszynki do melodyjek I wolę to, niż słuchać, co tu jest prawdziwe Posłuchaj, laska umierała w mojej szkole mi na rękach Bo przedawkowała leki, dlatego ciągle już pękam Nienawidzę, kurwa, ludzi, którzy krzywdzą, kurwa, wszystkich To jest rap dla pokrzywdzonych, bo mam w piździe duże pliki
music video
Your name will be published. Leave fields blanks to remain anonymous.
Submit
Modal title
×
Insert media
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Remember me
Lost password
Sign in
Register