SUBMIT LYRICS
Top 100
Album releases
artists
Community
French
Spanish
Portuguese
Correction Lyrics
Pull Up
by
Sobel
Back
Lyrics
Pakuję walizę, lecieć dziś wolę sam Boże daj chociaż wizję jeśli nie zagoisz ran Pakuję walizę, jak gdzieś lecieć to sam Ja, trawa, alkohol i ja Muza, jedzenie i spać [Refren] Spokój, mała zmiana podejścia w toku Wokół twarze za rozbitym szkłem W szoku, mam zamiar opuścić to lokum W tłoku, w tłumie jakoś ciężej o tlen I nie mam tak od dziś Widzę obraz sformowany w wir Fikcyjny wir Halo, mówiłem, że przecież nie chcę o tym gadać Ej, szefie, fajrant Myślę jak grzecznie powiedzieć żeby spadał Więc mówię mu nie teraz I się rozłanczam Kurwa, rozłączam! Nie chcę się pod nich podłączać A w głupotę łatwo się wplątać Dwóch powiedziało, trzech pomnożyło Trzeba jebać zjebów, mówić włączam I zostać sobą [Refren] Spokój, mała zmiana podejścia w toku Wokół twarze za rozbitym szkłem W szoku, mam zamiar opuścić to lokum W tłoku, w tłumie jakoś ciężеj o tlen I nie mam tak od dziś Widzę obraz sformowany w wir Fikcyjny wir Mama mówi, że to trudnе czasy Tata mówi Żartowałem, nie mam taty Więc nie byłem bogaty w autorytet, a straty Było z deczka inaczej, w porównaniu do masy Teraz mam siano i lubię o nim gadać Ale szczerze to mam dosyć zdjęć I pani już dawno opadła kopara To szepczę jej do ucha, że to nie mój dzień I nie, nie ma dobrych i złych odpowiedzi Bo show-biznes to jebany chuj Ale mam wyjebane No cóż, nie zależy mi Wydam płytę i larum [Refren] Spokój, mała zmiana podejścia w toku Wokół twarze za rozbitym szkłem W szoku, mam zamiar opuścić to lokum W tłoku, w tłumie jakoś ciężej o tlen I nie mam tak od dziś Widzę obraz sformowany w wir Fikcyjny wir
music video
Your name will be published. Leave fields blanks to remain anonymous.
Submit
Modal title
×
Insert media
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Remember me
Lost password
Sign in
Register