SUBMIT LYRICS
Top 100
Album releases
artists
Community
French
Spanish
Portuguese
Correction Lyrics
Zombie
by
Floral Bugs
Back
Lyrics
Zombie, jak zombie Zombie, półprzytomny Jak zombie, zombie Jak zombie Mam nowy outfit, na mnie łeb meduzy, bo mordo już chodzę w Versace I ta głowa z mitów zamieniła mi serce w kamień, a i tak się wciąż na nią patrzę I znów robię drinka w którego w skład wchodzi, kostka zimnych uczuć pomieszana z płaczem Za płaszczem mam stragan starganych emocji, którymi jak zawsze nie dzielę się z światem Chodzę jak zombie, się włóczę przez miasto, jak zombie, za mną moja horda jak zombie Choć czuje się sam tak jak zombie Mam uśmiech na twarzy Lecz ciało mam w dziurach jak Kanciastoporty Jak pójdziemy razem do łóżka, to proszę cię potnij mnie i trzymaj mocno za szyję I podrap mnie do krwi, daj klamkę pod szczękę, skacz po mnie krzycząc, że mnie kurwa zabijesz Odbezpiecz tą klamkę i wsadź mi ją w usta, to może wreszcie kurwa powiem, że żyję A jak w moich oczach dalej będzie pustka, to pochyl się i błagam szepnij swe imię Pancerz pokrywam hajsem Ocieram znowu łzy zmiętym banknotem, sam w aucie z życia pełną garścią zabieram co mogę, żeby nie uciekło przez palce Tak wiele tłamszę, tak mało znasz mnie I znów wieczorem siadam do spowiedzi przed majkiem Ciało jest martwe, wnętrze jest martwe Patrzę w swe oczy i chyba umarłem I chyba umarłem, i chyba umarłem kurwa Jestem znów tak bardzo pusty i znów włóczę się jak zombie W oczach widzę pustkę, panicznie szukam emocji Tak bardzo chciałbym poczuć coś, więc błagam weź mnie dotknij Rozkładam skrzydła, a mój lot krwią wpisze do historii Jestem znów tak bardzo pusty i znów włóczę się jak zombie W oczach widzę pustkę, panicznie szukam emocji Tak bardzo chciałbym poczuć coś, więc błagam weź mnie dotknij Rozkładam skrzydła, a mój lot krwią wpisze do historii Czuję tą dumę przez klatkę w tym bloku, a gubię się w tłumie, ale ujdzie w tłoku Dwa palce w górę za pokój, strumień amoku to stłumię gdzieś w środku Burzę swój spokój i czekam na burzę z piorunem, co zasłoni lunę Bo światło to sprawia, że iść już nie umiem Jak znajdę kierunek to przyśpieszę kroku Się sypię jak popiół Brak pomysłu jak mam to zmienić Się sypię jak popiół w natłoku tych cieni Z popiołu po trochu się narodzi Feniks Wtapiam się w chodnik, zastygam jak pomnik Bez celu jak zombie mi podają skręta Mówią Zapomnij o błędach Ja zapomniałem by pamiętać, brat O snach, o drzwiach gdzie czas sprawia, że frunę Co? Jak? To? Tak? Dlaczego nie można spadać w górę Pili tam, palili, wierzyli w nas Pełne backstage tych pustych szmat Znam tych co by się zamienili ot tak A ja dalej szukam gdzie ikigai Jestem znów tak bardzo pusty i znów włóczę się jak zombie W oczach widzę pustkę, panicznie szukam emocji Tak bardzo chciałbym poczuć coś, więc błagam weź mnie dotknij Rozkładam skrzydła, a mój lot krwią wpisze do historii Jestem znów tak bardzo pusty i znów włóczę się jak zombie W oczach widzę pustkę, panicznie szukam emocji Tak bardzo chciałbym poczuć coś, więc błagam weź mnie dotknij Rozkładam skrzydła, a mój lot krwią wpisze do historii
music video
Your name will be published. Leave fields blanks to remain anonymous.
Submit
Modal title
×
Insert media
Video URL?
(YouTube, Vimeo, Instagram, DailyMotion, Soundcloud)
×
Remember me
Lost password
Sign in
Register